Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Na dwóch ramkach , wielkość dłoni 90% to czerw zasklepiony w środkowym korpusie .
W innych rodzinach też końcówka bądź już wcale .
Najwięcej czerwiu w odkladach ,a warrozy zero.
W innych rodzinach też końcówka bądź już wcale .
Najwięcej czerwiu w odkladach ,a warrozy zero.
-
- Posty: 390
- Rejestracja: 10 paź 2015, 20:40
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Nie spieszyl bym sie tak z tym pisaniem że 0 warrozy dopóki masz tam jakikolwiek czerw zamkniety w tyvh rodzinach, mialem podobnie resztki czerwiu we wrzesniu po odymieniu po kilka szt spadlo a teraz jak dymilem juz przy braku czerwiu to polecialo po 200-300szt, wiec z tym 0 sie tak nie spiesz.
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Ależ ja pisałem o osypie po zastosowaniu tt w tym samym momencie co na zdjęciu .
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Apiholik pisze:Najbliższa pasieka jest gdzieś 3,5 - 4 km w linii prostej .
To nie jest bród ulowy tam było spokojnie z 1000 szt
Daje do myślenia , nieprawdaż ?
Co z nich będzie ? Nie wiem.
Co by było gdybym leczył kwacami ? To jest 15 października czyli już dawno po głównych zabiegach i jeszcze na długo przed zimowym zabiegiem KS
Pozdrawiam
Andrzej
Gdybyś leczył kwasami za dr Liebig to trochę by tego było mniej.
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
A na jakiej to podstawie , wyciągasz Marbercie takie wnioski?
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Leczenie pszczół czy to kwasami czy innymi substancjami, po poważaniu się kończy.
Obecnie większość musi wypracować plan. I na bieżąco kontrolować osyp warrozy.
Przegapiłem kwas mlekowy w kilku rodzinach i widzę istotną różnicę po kwasie mrówkowym.
Oczywiście jest różnica pomiędzy bf a kr. Nie w ilości warrozy a w intensywności w czasie osypu po kw. mrówkowym.
Dokładnie ocenić nie sposób bo rodziny są w czasie przejścia na mniejszą komórkę a to już przerabiałem kilka lat temu i zawsze w mym przypadku ma to miejsce , zwiększonym osypem warrozy. Rodziny, odkłady z czerwiem bez matki też w sposób znaczący pozbywają się warrozy. Dlaczego tak jest nie sposób stwierdzić.
Każda rodzina ma inny okres krytyczny. Może coś spowodowało że oczyściły się znacząco szybciej. U mnie w ulach nieocieplanych stwierdzam mniej warrozy i to bez znaczenia czy bf czy kr.
Alem tylko marny amator i z braku czasu marny obserwator.
Obecnie większość musi wypracować plan. I na bieżąco kontrolować osyp warrozy.
Przegapiłem kwas mlekowy w kilku rodzinach i widzę istotną różnicę po kwasie mrówkowym.
Oczywiście jest różnica pomiędzy bf a kr. Nie w ilości warrozy a w intensywności w czasie osypu po kw. mrówkowym.
Dokładnie ocenić nie sposób bo rodziny są w czasie przejścia na mniejszą komórkę a to już przerabiałem kilka lat temu i zawsze w mym przypadku ma to miejsce , zwiększonym osypem warrozy. Rodziny, odkłady z czerwiem bez matki też w sposób znaczący pozbywają się warrozy. Dlaczego tak jest nie sposób stwierdzić.
Każda rodzina ma inny okres krytyczny. Może coś spowodowało że oczyściły się znacząco szybciej. U mnie w ulach nieocieplanych stwierdzam mniej warrozy i to bez znaczenia czy bf czy kr.
Alem tylko marny amator i z braku czasu marny obserwator.
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Jak już napisałem wcześniej , wszystkie rodziny na tej pasiece były traktowane jednakowo . A więc nie mam najmniejszych podstaw przypuszczać , iż poprzednie leczenie zakończyło się sukcesem we wszystkich rodzinach tylko nie w tej jednej , jedynej . Jestem święcie przekonany że to efekt reinwazji . Jedno co mnie zastanawia to, skąd przytargały tyle tego dobra ?
Albo odległość 3,5 km nie jest żadną barierą ? Albo druga opcja, z tej pasieki latem uciekły mi dwa roje , to się może znalazły - szczęśliwe nie leczone :-)
Tak że czekałem na wyjaśnienie , dlaczego byłoby mniej, gdybym leczył za dr. G.Liebig-iem . Myślałem że może bardziej śmierdzą kw mrówkowym i warroza się wtedy tak do nich nie lepi . ;-) ale to chyba nie to ,nie ?
Pszczół leczonych kwasami. reinwazja nie dotyczy???
Pozdrawiam
Apiholik
Albo odległość 3,5 km nie jest żadną barierą ? Albo druga opcja, z tej pasieki latem uciekły mi dwa roje , to się może znalazły - szczęśliwe nie leczone :-)
Tak że czekałem na wyjaśnienie , dlaczego byłoby mniej, gdybym leczył za dr. G.Liebig-iem . Myślałem że może bardziej śmierdzą kw mrówkowym i warroza się wtedy tak do nich nie lepi . ;-) ale to chyba nie to ,nie ?
Pszczół leczonych kwasami. reinwazja nie dotyczy???
Pozdrawiam
Apiholik
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Dotyczy.
A może to nie reinwazja. Tylko skłonność tej rodziny. Sam napisałeś traktowałem tak samo.
A może to nie reinwazja. Tylko skłonność tej rodziny. Sam napisałeś traktowałem tak samo.
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Z całą pewnością rozchodzi się tu o skłonności !
Tylko że ja uważam , iż to skłonność do penetrowania ,
rabowania , wykorzystywania każdej okazji...
A kol jakie skłonności ma na myśli ?
Tylko że ja uważam , iż to skłonność do penetrowania ,
rabowania , wykorzystywania każdej okazji...
A kol jakie skłonności ma na myśli ?
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Może być i jedna i druga.
Bez wagi pod ulem i codziennego badani osypu warrozy możemy tylko gdybać.
Bez wagi pod ulem i codziennego badani osypu warrozy możemy tylko gdybać.
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 maja 2017, 13:48
- Lokalizacja: Lipka Krajeńska
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Pisałam pracę na temat odporności "dzikich" pszczół na varroa destructor. Do badań wykorzystałam pasiekę mojego dziadka, nigdy nie stosował żadnych leków w pasiece, nie wprowadzał matek hodowlanych. Badania trwały 6 lat. Jest to stosunkowo krótki czas ale można wyciągnąć jakieś wnioski. Otóż można prowadzić w ten sposób pasiekę ale jest to męczenie i siebie i pszczół. Nie mówię, że jest to złe i nie będę tu narzucała swoich poglądów ale na dłuższą metę jest bardzo ciężko utrzymać takie rodziny przy życiu. Kiedy w sezonie udało się wyprowadzić rodzinę na prostą późną jesienią i zimą varroa dziesiątkowała rodziny. Niestety zimy ostatnimi czasy sa ciepłe i wilgotne co sprzyja rozwojowi tego pasożyta. Pszczoły jako tako radzą sobie z warrozą ale tylko "jako tako". Pies z pchłami/wszami tez będzie żył ale sami wiem jak będzie się męczył. Tak samo żyją pszczoły. Skoro możemy im w jakiś sposób pomóc powinniśmy to robić. Z korzyścią dla nich i dla nas.
P.S Zachęcam do przeczytania artykułów profesor Małgorzaty Bieńkowskiej oraz profesor Wilde, które próbowały wyhodować/ wyselekcjonowac pszczoły odporne
Pozdrawiam
P.S Zachęcam do przeczytania artykułów profesor Małgorzaty Bieńkowskiej oraz profesor Wilde, które próbowały wyhodować/ wyselekcjonowac pszczoły odporne
Pozdrawiam
-
- Posty: 206
- Rejestracja: 13 lut 2017, 21:29
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
A ta Twoja prace mozna gdzies przeczytac ?
Ps.
Prof Wilde jest mężczyzną ;-)
Ps.
Prof Wilde jest mężczyzną ;-)
-
- Posty: 14
- Rejestracja: 24 maja 2017, 13:48
- Lokalizacja: Lipka Krajeńska
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
M.Kowalski pisze:A ta Twoja prace mozna gdzies przeczytac ?
Ps.
Prof Wilde jest mężczyzną ;-)
Przepraszam za błąd, miałam na myśli Wilde, a po głowie gdzieś mi chodziła Guderska i takim o to cudem w moim poście Profesor Wilde stał się kobietą.
Dziękuję za wyłapanie błędu.
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Dziękuję za komentarz. Gdzie można przeczytać to badanie? Chętnie bym się zapoznał.
Mam jednak kilka wątpliwości do komentarza.
"
Nie jestem biologiem i naukowcem, który bada te zwierzęta ale na oko widzę, że psy i pszczoły żyją jednak inaczej. Jakichkolwiek różnych eufemizmów by używać, to jednak inny wydaje się też ich związek z człowiekiem, moim zdaniem. Mam zatem wątpliwości, czy "dogomorfizacja" jest jest bezwzględnie dobrym porównaniem. Ale tutaj musielibyśmy wkroczyć w kwestie mocno subiektywne i światopoglądowe.
Poproszę o definicję słowa "męczyć" w jakim sensie Pani jej używa względem pszczół? Czy jest ona słownikowa PWN czy jakaś inna?
PWN
męczyć się
1. «cierpieć fizycznie lub psychicznie»
Jeżeli tak to, czy mogę prosić o jakieś badania i doświadczenia, które by wskazywały kiedy superorganizm kolonii pszczół (czyli rodzina pszczela) męczy się? Oraz kiedy jest to kryterium, że zaczyna się męczyć lub przestaje. Ja nie znalazłem nic w miarę obiektywnego na ten temat, więc chętnie bym się dowiedział.
Czy czytała Pani o eksperymentach naukowych w Europie, które udowodniły, że jednak populacja zdziczałych pszczół, przynajmniej w miejscach gdzie trwają eksperymenty i presja pasożyta, jest w stanie sama ( w znaczeniu bez działania człowieka) utrzymać się przy życiu. Oczywiście mowa o lokalnej populacji, a nie o pojedynczych rodzinach. To czy nadają się do gospodarki produkcyjnej, a zwłaszcza do gospodarki przemysłowej, to inna para kaloszy, ale nie jest to treścią tego komentarza. Są też badania nad populacją dzikich pszczół, których populacje, również żyją pomimo presji pasożyta Warroza i symbiozy pszczół z człowiekiem. NIe jest to jednak ze strony pszczół na pewno mutualizm, gdzie związek z człowiekiem jest już obligatoryjny. Jeżeli nie, to chętnie podam linki do tych badań.
Mam jednak kilka wątpliwości do komentarza.
"
Pies z pchłami/wszami tez będzie żył ale sami wiem jak będzie się męczył. Tak samo żyją pszczoły. "
Nie jestem biologiem i naukowcem, który bada te zwierzęta ale na oko widzę, że psy i pszczoły żyją jednak inaczej. Jakichkolwiek różnych eufemizmów by używać, to jednak inny wydaje się też ich związek z człowiekiem, moim zdaniem. Mam zatem wątpliwości, czy "dogomorfizacja" jest jest bezwzględnie dobrym porównaniem. Ale tutaj musielibyśmy wkroczyć w kwestie mocno subiektywne i światopoglądowe.
Poproszę o definicję słowa "męczyć" w jakim sensie Pani jej używa względem pszczół? Czy jest ona słownikowa PWN czy jakaś inna?
PWN
męczyć się
1. «cierpieć fizycznie lub psychicznie»
Jeżeli tak to, czy mogę prosić o jakieś badania i doświadczenia, które by wskazywały kiedy superorganizm kolonii pszczół (czyli rodzina pszczela) męczy się? Oraz kiedy jest to kryterium, że zaczyna się męczyć lub przestaje. Ja nie znalazłem nic w miarę obiektywnego na ten temat, więc chętnie bym się dowiedział.
"na dłuższą metę jest bardzo ciężko utrzymać takie rodziny przy życ
Czy czytała Pani o eksperymentach naukowych w Europie, które udowodniły, że jednak populacja zdziczałych pszczół, przynajmniej w miejscach gdzie trwają eksperymenty i presja pasożyta, jest w stanie sama ( w znaczeniu bez działania człowieka) utrzymać się przy życiu. Oczywiście mowa o lokalnej populacji, a nie o pojedynczych rodzinach. To czy nadają się do gospodarki produkcyjnej, a zwłaszcza do gospodarki przemysłowej, to inna para kaloszy, ale nie jest to treścią tego komentarza. Są też badania nad populacją dzikich pszczół, których populacje, również żyją pomimo presji pasożyta Warroza i symbiozy pszczół z człowiekiem. NIe jest to jednak ze strony pszczół na pewno mutualizm, gdzie związek z człowiekiem jest już obligatoryjny. Jeżeli nie, to chętnie podam linki do tych badań.
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2018, 16:17 przez Borówka, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 206
- Rejestracja: 13 lut 2017, 21:29
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Borowka Ty dalej prowadzisz krucjate ze slownikiem w reku, czepiajac sie słówek?
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Niestety zimy ostatnimi czasy sa ciepłe i wilgotne co sprzyja rozwojowi tego pasożyta
Z jednej strony kwestia przerwy w czerwieniu jest istotna, ale też ciekawostką jest fakt, że w tropikach potrafi być drastycznie większa wilgotność i ciepło, a problem Warrozy nie występuje. Myślę więc, że sprawa jest bardziej skomplikowana.
Duża wilgotność względna gniazda pszczelego w zimie, przeszkadza rozwojowi Warrozy.
Tutaj badanie naukowe: Ratios of colony mass to thermal conductance of tree and man-made nest enclosures of Apis mellifera: implications for survival, clustering, humidity regulation and Varroa destructor
International Journal of Biometeorology
May 2016, Volume 60, Issue 5, pp 629–638 | Cite as
https://link.springer.com/article/10.10 ... ccess=true
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Pszczółka93 pisze:Pisałam pracę na temat odporności "dzikich" pszczół na varroa destructor. Do badań wykorzystałam pasiekę mojego dziadka, nigdy nie stosował żadnych leków w pasiece, nie wprowadzał matek hodowlanych. Badania trwały 6 lat. Jest to stosunkowo krótki czas ale można wyciągnąć jakieś wnioski. Otóż można prowadzić w ten sposób pasiekę ale jest to męczenie i siebie i pszczół. Nie mówię, że jest to złe i nie będę tu narzucała swoich poglądów ale na dłuższą metę jest bardzo ciężko utrzymać takie rodziny przy życiu. Kiedy w sezonie udało się wyprowadzić rodzinę na prostą późną jesienią i zimą varroa dziesiątkowała rodziny. Niestety zimy ostatnimi czasy sa ciepłe i wilgotne co sprzyja rozwojowi tego pasożyta. Pszczoły jako tako radzą sobie z warrozą ale tylko "jako tako". Pies z pchłami/wszami tez będzie żył ale sami wiem jak będzie się męczył. Tak samo żyją pszczoły. Skoro możemy im w jakiś sposób pomóc powinniśmy to robić. Z korzyścią dla nich i dla nas.
P.S Zachęcam do przeczytania artykułów profesor Małgorzaty Bieńkowskiej oraz profesor Wilde, które próbowały wyhodować/ wyselekcjonowac pszczoły odporne
Pozdrawiam
Badań 6 letnich nigdy w pszczelarstwie nie widziałem. Góra 3-4 lata. Chyba że z lat 50 ubiegłego wieku.
Jeszcze gdyby była znana średnia ilość rodzin.
I ogólna ocena.
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Apiholik pisze:Na dwóch ramkach , wielkość dłoni 90% to czerw zasklepiony w środkowym korpusie .
W innych rodzinach też końcówka bądź już wcale .
Najwięcej czerwiu w odkladach ,a warrozy zero.
Witam. Wiem ze to stary post,ale mam pytanie. Czy nie robilo by sensu poprostu zabrac im te dwie ramki z czerwiem? Mysle ze koncentracja warozy na tym ostatnim caerwiu powinna byc kolosalna. Powodzenia
Re: Kilka słów o tym czy "niehumanitarnym" jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć
Połowa października, to nie jest już naprawdę dobry moment na rutynowe grzebanie w gniazdach. Powstałe luki po zabranych ramkach trzeba byłoby czymś wypełnić, co powodowało by dodatkowe reorganizacje gniazd.
Po drugie, to gdybym takie praktyki chciał stosować, oznaczałoby usunięcie około 150/200 ramek - nabitych pokarmem oczywiście.
Nad koncentracją warrozy trzeba się koncentrować najwcześniej jak to możliwe, w moim przypadku jest to - po lipie.
Po drugie, to gdybym takie praktyki chciał stosować, oznaczałoby usunięcie około 150/200 ramek - nabitych pokarmem oczywiście.
Nad koncentracją warrozy trzeba się koncentrować najwcześniej jak to możliwe, w moim przypadku jest to - po lipie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość