mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Naprawę świata najlepiej rozpocząć od siebie.
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
W Australii w latach 50. XX w. wykorzystano myksomatozę do zwalczania plagi królików.
i w zeszłym roku myksomatoza zdziesiątkowała stada królików
Do populacji królików w Europie choroba została wprowadzona sztucznie. Dr P.F. Armand Delille zakaził 14 czerwca 1952 roku dwa dzikie króliki. Miał on na celu zniszczenie dzikich królików na terenie swojej posiadłości. Od tego momentu choroba bardzo szybko rozprzestrzeniła się po Europie. W Polsce pierwsze przypadki stwierdzono na jesieni 1955 roku. Obecnie choroba występuje na trzech kontynentach: W Europie, Południowej Ameryce, Australii i Nowej Zelandii.
Pierwotnie myksomatoza została przeniesiona z Brazylii (gdzie po raz pierwszy została odkryta w latach trzydziestych) do Australii w latach piećdziesiątych w celu kontrolowania nadmiernie rozrośniętej populacji królików, które, przywiezione z Europy i z braku naturalnych wrogów, nadmiernie się rozmnożyły w Australii, zagrażając pastwiskom wykorzystywanym do wypasu owiec. W Brazylii tamtejsze króliki (sylvilagus) są tylko w niewielkim stopniu nękane tą chorobą, jednak w Australii choroba przyniosła obfite żniwo, redukując populację tamtejszych królików.
To oczywiście nie o pszczołach i bardzo chaotyczne ale to taka ciekawostka żeby potwierdzić nie mój tekst że ludzie sami sobie zgotowali ten los i mój tekst że cywilizacja zmierza do samozagłady .
i w zeszłym roku myksomatoza zdziesiątkowała stada królików
Do populacji królików w Europie choroba została wprowadzona sztucznie. Dr P.F. Armand Delille zakaził 14 czerwca 1952 roku dwa dzikie króliki. Miał on na celu zniszczenie dzikich królików na terenie swojej posiadłości. Od tego momentu choroba bardzo szybko rozprzestrzeniła się po Europie. W Polsce pierwsze przypadki stwierdzono na jesieni 1955 roku. Obecnie choroba występuje na trzech kontynentach: W Europie, Południowej Ameryce, Australii i Nowej Zelandii.
Pierwotnie myksomatoza została przeniesiona z Brazylii (gdzie po raz pierwszy została odkryta w latach trzydziestych) do Australii w latach piećdziesiątych w celu kontrolowania nadmiernie rozrośniętej populacji królików, które, przywiezione z Europy i z braku naturalnych wrogów, nadmiernie się rozmnożyły w Australii, zagrażając pastwiskom wykorzystywanym do wypasu owiec. W Brazylii tamtejsze króliki (sylvilagus) są tylko w niewielkim stopniu nękane tą chorobą, jednak w Australii choroba przyniosła obfite żniwo, redukując populację tamtejszych królików.
To oczywiście nie o pszczołach i bardzo chaotyczne ale to taka ciekawostka żeby potwierdzić nie mój tekst że ludzie sami sobie zgotowali ten los i mój tekst że cywilizacja zmierza do samozagłady .
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Też obok tematu---- ale całkowite wytrucie to smutny i przykry fakt lecz mamy większość "układanki"
stokroć groźniejsze bo trudne do zdiagnozowania są długotrwałe podtrucia ,zwłaszcza te pyłkiem a następnie pierzgą które powodują następstwa długotrwałe i skutkujące z czasem calowitą zagładą rodziny .
Wtedy znalezienie "winnego" jest utrudnione lub niemożliwe i trzeba polegać na własnym instynkcie .Jak do tego dodamy waroze i związane z nią patogeny to :
pozostają puste ule lub kilkaset pszczół i matka .
stokroć groźniejsze bo trudne do zdiagnozowania są długotrwałe podtrucia ,zwłaszcza te pyłkiem a następnie pierzgą które powodują następstwa długotrwałe i skutkujące z czasem calowitą zagładą rodziny .
Wtedy znalezienie "winnego" jest utrudnione lub niemożliwe i trzeba polegać na własnym instynkcie .Jak do tego dodamy waroze i związane z nią patogeny to :
pozostają puste ule lub kilkaset pszczół i matka .
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Gdzie ta racja leży?
Po stronie Pana Sławomira Trzybińskiego, po stronie Resistance Bees, czy jeszcze gdzie indziej?
Ja już na skutek moich szczątkowych doświadzeń, myślę, że leży u każdego pszczelarza w pasiece.
Pozdrawiam,
polbart
Po stronie Pana Sławomira Trzybińskiego, po stronie Resistance Bees, czy jeszcze gdzie indziej?
Ja już na skutek moich szczątkowych doświadzeń, myślę, że leży u każdego pszczelarza w pasiece.
Pozdrawiam,
polbart
-
- Posty: 248
- Rejestracja: 01 gru 2013, 21:42
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Badania może i były prowadzone, ale w tzw. 'międzyczasie' dokonywały się różne zrywy w tym, co jednak ma być lepsze dla pszczelarza, i tak po drodze doszło do rewelacji z większą komórką i większymi pszczołami. Teraz mała komórka ...
Teraz też badania są prowadzone - tyle, że przez samych pszczelarzy, a niewiele słyszy się o prawdziwych badaniach naukowych, stąd te różne 'diagnozy i teorie', a przy tym sprzeczki, co dobre i słuszne, bo każdy chciałby to robić jak najlepiej, a i innym jeszcze pomóc.
Krótko mówiąc: w większości jesteśmy zdani na siebie samych i jeszcze długo tak będzie.
Dlatego jestem zdania, że te wszystkie osiągnięcia odważniejszych i bardziej doświadczonych pszczelarzy, są dla nas tutaj bardzo ważne. Trzeba próbować, aby i nas warroza nie zjadła. Nie ma czego się bać, a testować, próbować na paru ulach z pasieki, jak się boimy na wszystkich - i obserwować, pisać o swoich spostrzeżeniach, nie być obojętnym na zadawane tu pytania przez tych, którzy zaczynają mieć z tym większe kłopoty, czy po prostu chcą czegoś się dowiedzieć. Jeśli krytykować, to konstruktywnie - pisać "jak", a nie tylko, że "to źle". W taki sposób pomożemy sobie.
Teraz też badania są prowadzone - tyle, że przez samych pszczelarzy, a niewiele słyszy się o prawdziwych badaniach naukowych, stąd te różne 'diagnozy i teorie', a przy tym sprzeczki, co dobre i słuszne, bo każdy chciałby to robić jak najlepiej, a i innym jeszcze pomóc.
Krótko mówiąc: w większości jesteśmy zdani na siebie samych i jeszcze długo tak będzie.
Dlatego jestem zdania, że te wszystkie osiągnięcia odważniejszych i bardziej doświadczonych pszczelarzy, są dla nas tutaj bardzo ważne. Trzeba próbować, aby i nas warroza nie zjadła. Nie ma czego się bać, a testować, próbować na paru ulach z pasieki, jak się boimy na wszystkich - i obserwować, pisać o swoich spostrzeżeniach, nie być obojętnym na zadawane tu pytania przez tych, którzy zaczynają mieć z tym większe kłopoty, czy po prostu chcą czegoś się dowiedzieć. Jeśli krytykować, to konstruktywnie - pisać "jak", a nie tylko, że "to źle". W taki sposób pomożemy sobie.
"Niedoświadczony daje wiarę każdemu słowu”
„Głupio robi ten, kto nie czytuje gazet, ale jeszcze głupiej ten, kto wierzy we wszystko, co w nich wyczyta” (August von Schlözer, niemiecki historyk i publicysta, 1735-1809)
Wpisz do wujka Google: płociczno.com
„Głupio robi ten, kto nie czytuje gazet, ale jeszcze głupiej ten, kto wierzy we wszystko, co w nich wyczyta” (August von Schlözer, niemiecki historyk i publicysta, 1735-1809)
Wpisz do wujka Google: płociczno.com
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Do tej pory odnosnie pszczelarstwa naturalnego mam odczucia na poziomie gry wstępnej.
Przeszkadza mi hodowla matek pszczelich ale poszedłem w tym kierunku i zrobiłem wszystko, aby w następnych latach mieć pod swoim bokiem najlepsze od najlepszych od jakich mi się udało wydrzeć materiał pszczoły i krzyżować je nadal w sposób naturalny dla siebie i pszczelarzy.
Moi dostarczyciele materiału genetycznego wykonali długoletnią mrówczą pracę.
Ja, dla Was i dla siebie przekażę to co najlepsze między innymi z tych pszczół
https://www.youtube.com/watch?v=1Gd_mje ... PPeZNzx7ig
To tylko jedna z pasiek. Jest wiele innych linii w kilku innych pasiekach.
Jeździmy, patrzymy, moniturujemy osypy warrozy, spoglądamy na vigor pszczół nawet w tym listopadzie, patrzymy na ich zachowanie, bo przecież jak w listopadzie są łagodne to w lecie będa jeszcze bardziej.
Obserwujemy ułożenie pokarmu, tendencje do przedłużonego czerwienia, itd itp
Prowadzenie pasieki hodowlanej jest zupełnie czymś innym aniżeli miodowej pasieki.
Pozwala na dużo wieksze spektrum obserwacji. Na ile pozwala czas.
Jak widzicie, w sezonie nie było czasu aby nakręcić jakikolwiek filmik. Teraz to już po rybach. Ale zawsze, nakręcam ponownie coś abyście mogli oglądając moje wypociny popatrzeć co robicie lepiej.
To co pokazuję, to przede wszystkim o dbałość o moje i Wasze pszczoły. Nie jest jeszcze za późno. Każdą warrozę, którą zlikwidujeie jeszcze teraz to Wasz sukces. Paski tekturki nasączone Tactiiem z olejem w stosunku 1:1 wrzucone pomiedzy korpusy albo na górę ramek, przyniosą Wam przyjemność w pracy z pszczołami wiosną i w całym następnym roku.
Takie czasy.
Co ja tam robię w mojej doświadczalnej pasiece na komórce 4,9 mm to może za parę lat pokażę.
Na razie to wiem jedno. Nie można takiej pasieki wywozić do burdelu, który nazywamy pożytkiem wrzosowym na poligonach. Dlaczego - odpowiedzcie sobie sami.
Jesli Ktoś złapał bakcyla naturalnego to niech powolutku próbuje i patrzy.
Pozdrawiam,
polbart
Przeszkadza mi hodowla matek pszczelich ale poszedłem w tym kierunku i zrobiłem wszystko, aby w następnych latach mieć pod swoim bokiem najlepsze od najlepszych od jakich mi się udało wydrzeć materiał pszczoły i krzyżować je nadal w sposób naturalny dla siebie i pszczelarzy.
Moi dostarczyciele materiału genetycznego wykonali długoletnią mrówczą pracę.
Ja, dla Was i dla siebie przekażę to co najlepsze między innymi z tych pszczół
https://www.youtube.com/watch?v=1Gd_mje ... PPeZNzx7ig
To tylko jedna z pasiek. Jest wiele innych linii w kilku innych pasiekach.
Jeździmy, patrzymy, moniturujemy osypy warrozy, spoglądamy na vigor pszczół nawet w tym listopadzie, patrzymy na ich zachowanie, bo przecież jak w listopadzie są łagodne to w lecie będa jeszcze bardziej.
Obserwujemy ułożenie pokarmu, tendencje do przedłużonego czerwienia, itd itp
Prowadzenie pasieki hodowlanej jest zupełnie czymś innym aniżeli miodowej pasieki.
Pozwala na dużo wieksze spektrum obserwacji. Na ile pozwala czas.
Jak widzicie, w sezonie nie było czasu aby nakręcić jakikolwiek filmik. Teraz to już po rybach. Ale zawsze, nakręcam ponownie coś abyście mogli oglądając moje wypociny popatrzeć co robicie lepiej.
To co pokazuję, to przede wszystkim o dbałość o moje i Wasze pszczoły. Nie jest jeszcze za późno. Każdą warrozę, którą zlikwidujeie jeszcze teraz to Wasz sukces. Paski tekturki nasączone Tactiiem z olejem w stosunku 1:1 wrzucone pomiedzy korpusy albo na górę ramek, przyniosą Wam przyjemność w pracy z pszczołami wiosną i w całym następnym roku.
Takie czasy.
Co ja tam robię w mojej doświadczalnej pasiece na komórce 4,9 mm to może za parę lat pokażę.
Na razie to wiem jedno. Nie można takiej pasieki wywozić do burdelu, który nazywamy pożytkiem wrzosowym na poligonach. Dlaczego - odpowiedzcie sobie sami.
Jesli Ktoś złapał bakcyla naturalnego to niech powolutku próbuje i patrzy.
Pozdrawiam,
polbart
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Nie cytuj: idiotów i czarnoksiężników od rapicydów i innych pomysłów.
Pod małą komórkę chce się podpiąć kto bądz. Praktykuję od kilku lat i to nie to co ten Pan opowiada.
Pod małą komórkę chce się podpiąć kto bądz. Praktykuję od kilku lat i to nie to co ten Pan opowiada.
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Przestań bredzić juz o małej komórce i o bukfastach pojecia o pszczolach nie masz.
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Mała podpowiedź to nie chodzi o małą czy dużą komórkę. Sabardowi to sie na razie wydaje bo zamknał warrozę w korpusie "gniazdowym" i pospadała z głodu przez wieksze uliczki , pszczoły wymietły wiekszość z dennic ,a i z garbami odfrunęły w pole ,ale do czasu:)
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Czasami bywa że ktoś zidiocieje w jakiejś wypowiedzi.
Twoje to sam idiotyzm.
Twoje to sam idiotyzm.
Re: mała komórka vs varoza (Trzybiński vs mała komórka)
Zapraszam do mnie. Zobaczysz!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości